Robert Collier miał rację.

Ten genialny copywriter w 15 słowach pokazał cały sekret hipnotycznego pisania. Niestety, sekret ten musiałem poznać na własnych błędach.

Kilka lat temu na jednym ze szkoleń, prowadzący poprosił mnie o wykonanie pewnego ćwiczenia.  

“Napisz proszę, jak wygląda Twoja obecna sytuacja. Dlaczego tu jesteś, z czym się zmagasz, co jest Twoim największym wyzwaniem”.

Ok, napisałem….

“Teraz wyobraź sobie, że minął już miesiąc. Rozwiązałeś swój problem, dzięki wiedzy, którą tu dostałeś. Opisz jak wygląda Twoje życie. Same superlatywy. Świat bez problemów”.

I wtedy właśnie po raz pierwszy zrozumiałem jak łatwo tracę klientów przez pewien głupi błąd, na który wcześniej w ogóle nie zwracałem uwagi.

Ponadczasowa wskazówka, ułatwiająca rozpoczęcie oferty

Ma ona tylko 15 słów, a mieści w sobie całą esencję tego jak zacząć ofertę, by wciągnąć czytelnika w dalszą treść. Brzmi ona:

“Przyłącz się do rozmowy, którą Twój potencjalny klient prowadzi w tej chwili z samym sobą”

Przeczytaj to sobie jeszcze raz. Zobacz jakie to proste i prawdziwe.

Przypomnij sobie jak reagujesz, gdy dzwoni do Ciebie obcy numer? Telemarketerzy próbują różnych sztuczek, byle tylko utrzymać Cię na linii.

Niektórzy mówią od razu “Pana numer został wylosowany, dlatego mam dla Pana nagrodę”.

Biorąc to na logikę, większość z nas przecież lubi dostawać nagrody za darmo. Jest tylko jeden, mały problem…

Idąc za bezcenną myślą Colliera, jak wygląda wewnętrzna rozmowa wielu z nas widząc dzwoniący do nas obcy numer na telefonie?

“Kolejny telemarketer, chce mi coś wcisnąć. Nie odbieram”.

Jak mógłby zacząć rozmowę telemarketer znający podejście Colliera?

Dzień dobry, nazywam się …. Dzwonię z firmy… Dziękuję, że odebrał Pan telefon. Tym bardziej, bo pewnie widząc na wyświetlaczu obcy numer, mógł Pan pomyśleć, że to pewnie natarczywy telemarketer, który będzie chciał namówić Pana na kredyt, abonament, albo pokaz garnków…

Takim podejściem budujesz most pomiędzy Tobą, a klientem i jego światem. Czytasz w jego myślach, a to sprawia, że zaczyna on czuć, że po drugiej stronie słuchawki zamiast maszyny gadającej skryptem jest empatyczny człowiek, który go rozumie.

Jak to wykorzystać sprzedając w Internecie?

Przełóż to sobie teraz na copywriting. Zobacz jak łatwo wpaść w pułapkę dawania w pierwszym zdaniu wielkich korzyści. Korzyści, które przenoszą go w czasie.

Niestety, wielu osobom trudno będzie wyobrazić sobie to miejsce, o którym opowiadasz, bo tak mocno zapuściły korzenie w swojej obecnej sytuacji, że tylko to zaprząta ich myśli.

Dlatego zanim obiecasz klientowi wielkie korzyści z zakupu Twojego produktu, zejdź na chwilę na ziemię.

Zauważ to miejsce, w którym on TERAZ jest. Jeszcze nie wyciągaj go stamtąd na siłę. Nie ciągnij go za rękę do świata, którego nie zna, bo klient jest jak gumka. Gdy rozciągniesz go za bardzo, może Ci się wyślizgnąć z rąk i wrócić do swoich normalnych rozmiarów. Skurczyć się.

Dlatego zacznij spokojnie. Wejdź do jego świata. Pokaż, że go rozumiesz.

Dopiero potem zaproponuj mu rozwiązanie – nowy stan, którego gwarancją jest korzystanie z Twojego produktu. To najbardziej hipnotyczny sposób pisania jaki znam.

Jeżeli klienci nie kupują Twojego rozwiązania i potrzebujesz szybkiego wzrostu sprzedaży, zamiast kolejnych kosztów, to napisz do mnie, pomogę >>

 

 

Udostępnij na Facebooku!