Dziś krótko. 

 

Wracałem metrem do domu. Metr ode mnie, na czerwonym siedzeniu siedziała kobieta z kolorową gazetą. Obok niej starszy facet w okularach. Zaglądał do jej gazety.

 

Kobieta pośliniła kciuk i przekręciła stronę. Facet szturcha ją lekko w ramię.

 

„Przepraszam, czy może Pani przekręcić spowrotem kartkę, bo tam był interesujący artykuł, a ja nie skończyłem go czytać?”

 

Mówiłem Ci kiedyś jak napisałem jeden z moich tekstów?

 

Poszukałem wśród znajomych osobę pasującą na mojego idealnego klienta. Trafiło na moją mamę. Pojechałem do niej w weekend. Zadałem jej mnóstwo pytań. Potem „wygładziłem”, to co mi powiedziała i z tego zrobiłem tekst.

 

Historia z metra ma mnóstwo wspólnego z pisaniem ofert. Ty, jako piszący, masz często swoją wizję problemów klienta. Często wyimaginowanych. Wiesz lepiej, co mu dolega. Po co zgadywać? Zapytaj klienta. Wtedy nie będzie tak jak w metrze. Dwóch czytających, a każdego interesuje, co innego.

 

Spisz sobie wszystkie pytania, które chcesz zadać klientowi, zadaj je, a potem z odpowiedzi ułóż tekst sprzedażowy.

 

Wiem, wydaje się to dziwne i za łatwe. Ale tak, pisanie ofert sprzedażowych jest łatwe. Tylko my sobie to ciągle utrudniamy. To zwykła rozmowa z drugim człowiekiem. I tak ją traktuj. Dzięki temu staną się dwie świetne rzeczy.

 

Po pierwsze będzie Ci się łatwiej pisała, a po drugie, Twoje oferty zaczną więcej sprzedawać.

 

Zrób to i daj znać jak Ci poszło!

 

===

Bartek Krawczyk
kontakt@bartekkrawczyk.pl

 

 

Udostępnij na Facebooku!