Brakuje Ci pomysłów na nowe treści? Spada otwieralność Twoich e-maili? Jak pisać e-maile, które będą chętnie czytane i pomogą Ci więcej sprzedawać? Oto 12 wskazówek dla osób piszących na codzień e-maile sprzedażowe, do newsletterów, dzięki którym e-maile wychodzące z Twojej skrzynki będą chętniej otwierane, czytane i częściej sprzedawały.

 

Jeśli poza e-mailami piszesz teksty na landing page, czy do długich ofert to z przyjemnością pokaże Ci czym jest darmowy podręcznik copywritingu.

 

1.Opowiadaj historie

W prawie każdym materiale o marketingu znajdziesz informację, że ludzie uwielbiają historie. Kochamy ich słuchać i lubimy się nimi dzielić – opowiadać.

Zastanów się ile razy dziś, wczoraj mówiłeś komuś o tym, co Ci się przydarzyło, co się stało, co widziałeś, o swoich doświadczeniach? To wszystko są historie. Wszystko, co Ci się przydarza to historie, które potem możesz śmiało opowiadać. Wiem, pewnie myślisz sobie, że nie umiesz opowiadać w interesujący sposób.

O czym opowiadać? Dam Ci 3 punkty zaczepienia: przeszłość, teraźniejszość, przyszłość.

Przeszłość: kim chciałeś zostać będąc dzieckiem? jakie są Twoje porażki? jakie sukcesy? jaka była Twoja pierwsza praca?

Teraźniejszość: co Ci się dziś przydarzyło? kogo spotkałeś?

Przyszłość: jakie są Twoje plany na ten rok? kim chcesz być za kilka lat?

Gdy czasem będzie trudno Ci “wpaść” na pomysł, co opowiedzieć, to przypomnij sobie, co ostatnio sprawiło, że się zasmuciłeś, albo śmiałeś. Dzięki temu, że w tych sytuacjach odczuwałeś silne emocje, będzie Ci się dużo łatwiej pisało.

Na początek po prostu napisz swoimi słowami to o czym chciałbyś komuś powiedzieć. Na razie nie przejmuj się tym, by ująć opowieść w jakiś szablon.

Gdy chciałem nauczyć się pisać e-maile oparte o historie codziennie opowiadałem jedną historię. Szukałem “surowca”, który potem łączyłem z moją usługą i umieszczałem na blogu jako wpis, bądź w newsletterze.

Niektóre z historii opowiedzianych przeze mnie na blogu / newsletterze:

  • o rozmowie dziennikarza ze sportowcem,
  • o tym jak zaczęła się moja przygoda z copywritingiem,
  • o tym jak chrześniak mojej żony rozbił mój telefon,
  • o tym jak Usain Bolt przegrał finał MŚ,
  • o wywiadzie z Tomaszem Zimochem,
  • o tym jak byłem nieśmiały.

 

2.Łącz produkt/usługę z historią

Jeżeli chcesz, by Twoje e-maile wspomagały sprzedaż, musisz pisać w nich o swoim produkcie lub usłudze. Samo opowiedzenie historii nie wystarczy, trzeba powiązać ją z Twoim rozwiązaniem. Najpierw opowiedz przygotowaną przez siebie wcześniej historię, a potem pokaż co “łączy” ją z tym, co sprzedajesz.

3 przykłady:

Pierwszy przykład:

…A co mówią klienci o Tobie za Twoimi plecami? Wiesz? Czy też dowiadujesz się, o tym w najmniej spodziewanym momencie, tak jak Adam, gdy patrzą na niego setki tysięcy widzów w domach przed telewizorami.

Pisanie tekstów do internetu jest jak udzielanie wywiadu przed kamerą. Masz 2 wyjścia.

Drugi przykład:

Twórz, dawaj codziennie wartość do życia innych osób. Jak? Jesteś copywriterem, to pisz codziennego bloga, buduj listę adresową. Pisz nawet w weekendy. Ta wartość, którą będziesz prezentował z czasem wypozycjonuje Cię w oczach Twoich potencjalnych klientów na eksperta.

PS W wizerunku eksperta pomaga dobra prezencja, świetnie skrojony garnitur, ale ile to warte jeżeli nie umiesz wysłowić się na rozmowie siedząc przed klientem? Oferta, którą masz na stronie to właśnie Twoje słowa, bo na ich podstawie klient ocenia, czy to co piszesz jest spójne z Twoim wyglądem i tym na kogo się pozycjonujesz.

Jak pokazać samymi słowami dużą wartość siebie i swojego produktu lub usługi? >>

Trzeci przykład:

W Londynie trwają lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Usain Bolt – maszyna do zdobywania złotych medali przegrał na oczach całego świata finałowy bieg na 100 metrów. Nie zajął nawet drugiego miejsca. Przegrał o 3 setne sekundy. W tym czasie nie zdążysz nawet mrugnąć okiem.

Jeżeli sprzedajesz jakiś produkt lub usługę to prawdopodobnie tak jak Bolt masz w swojej kategorii konkurencję, która chce Cię wyprzedzić w biegu po zamówienie. Pewnie też obserwujesz swoje statystyki i widzisz jak wiele jest kilkusekundowych odwiedzin. Od startu (wejścia na stronę) do mety (kliknięcia w krzyżyk zamykający stronę) mija kilka sekund. Ile tekstu można przeczytać w tak krótkim czasie? Jedno zdanie? Dwa? No może trzy.

Jest kilka łączników, które możesz wykorzystywać, by zrobić płynne przejście pomiędzy historią, a Twoim rozwiązaniem:

Dlaczego Ci o tym mówię?

Dokładnie tak samo jest z [teraz piszesz o swoim rozwiązaniu]

Przypomina mi to [miejsce na Twoje rozwiązanie]

 

3.Wciągaj pierwszym zdaniem

Nie zawsze się to uda, ale dąż do tego, by pierwsze zdanie było krótkie, wciągające i mówiło o czymś ważnym dla klienta. Pamiętaj, że pierwsze kilka – kilkanaście słów jest ważniejszych niż reszta całego e-maila.

Kilka przykładów moich pierwszych zdań:

Co zrobisz jeżeli na oczach wszystkich, Twój klient zerwie z Ciebie metkę eksperta?

„Każdy mistrz był kiedyś do bani”.

Ściszasz swój głos sprzedając?

Ścigasz się, czy patrzysz biernie na konkurencję?

 

4.Poznaj swoje “dlaczego”

Dlaczego opowiadasz akurat tę historię? Co chcesz, by zapamiętał po niej czytelnik? Jaką wartość przemycasz w tekście?

Zanim jeszcze zaczniesz pisać poświęć trochę czasu na to by znaleźć w swojej historii morał, wartość, coś głębszego.

Jeżeli dobrze określisz “dlaczego” dla swojego tekstu, to będzie Ci dużo łatwiej znaleźć połączenie ze swoim produktem. Tę nić porozumienia i naturalnie połączyć swój produkt z historią, którą opowiadasz.

 

5.Zadbaj o klamrę tekstu

Czytający musi mieć cały czas poczucie tego, że opowiadana przez Ciebie historia nie jest przypadkowa. Dlatego musisz zadbać o to, by w ważnych miejscach e-maila cały czas nawiązywać do swojej historii.

Poniżej przykład jednego z moich zamknięć. W tekście mówiłem o wizerunku eksperta. Pierwszą część PS wykorzystałem, by nawiązać do historii z tekstu, a drugą część, by zrobić przejście do połączenia z moją usługą.

PS W wizerunku eksperta pomaga dobra prezencja, świetnie skrojony garnitur, ale ile to warte jeżeli nie umiesz wysłowić się na rozmowie siedząc przed klientem? Oferta, którą masz na stronie to właśnie Twoje słowa, bo na ich podstawie klient ocenia, czy to co piszesz jest spójne z Twoim wyglądem i tym na kogo się pozycjonujesz.

 

6.Zastosuj kontekstowe call to action (wezwanie do działania)

Ludzie uodpornili się już na “Kup Teraz” i inne oklepane wezwania do działania. Namawiam Cię do połączenia treści Twojego call to action z historią opowiadaną przez Ciebie. Może jakiś przykład?

W jednym tekście mówiłem o nieposłusznych dzieciach i telefonie który roztrzaskał się o podłogę. Jak pomogło mi to napisać wezwanie do działania?

PS Jeżeli nie masz czasu „wychowywać” swojego klienta, by wiedział jak posłusznie składać zamówienia to przejdź do serwisu ofert, e-maili, reklam i dowiedz się jak wygląda wymiana części Twojej oferty na nowe >>

 

7.”Pożyczaj” słowa

Od kiedy poznałem tę metodę zniknął u mnie tak zwany blok pisarski. Gdy czuję chwilowe zawahanie, bo brakuje mi odpowiedniego słowa, wchodzę na portale internetowe lub biorę do ręki książkę. Zaczynam przeglądać losowe strony internetowe, bądź kartki książki, aż przeczytam słowo, zdanie, które sprawi, że “zaskoczy”.

Rodzą się wtedy różne skojarzenia, myśli i można powiedzieć, że tekst pisze się wtedy sam bez wysiłku z mojej strony. Całkiem przyjemnie. Przykład?

“Co zrobisz jeżeli na oczach wszystkich klient zerwie z Ciebie metkę eksperta?”

To zdanie przyszło mi do głowy gdy przeglądałem stronę główną wp.pl. Był na niej nagłówek mówiący o tym, że coraz więcej kobiet robi zakupy w tajemnicy przed swoimi partnerami. Odrywają z ubrań metki i chowają je na dnie szafy. Przeczytałem to zdanie i zaskoczyło.

 

8.Pisz na kartce

Nie wiem skąd u mnie zamiłowanie do papieru, ale pierwsze szkice e-maili, wpisów na bloga robię na papierze, na zwykłej kartce. To pomaga mi dobrze zorganizować moje myśli. Robię pierwsze pisanie, po czym robię sobie przerwę. Po powrocie do tekstu, który napisałem podkreślam czerwonym długopisem słowa, zdania, frazy, które mi się podobają. Czytając jeszcze raz tekst mam tę przewagę, że pojawiają mi się w głowie kolejne myśli, pomysły na zmiany czy rozwinięcia tekstu. Zapisuje to wszystko obok. Potem przepisuje do komputera i tam już nadaje ostateczny kształt.

 

9.Rób przerwy w pisaniu

Pracę nad tekstem dzielę na bloki trwające 33 minuty 33 sekundy. Wciskam 4 trójki w telefonie i zaczynam pracę. Czas mija, telefon dzwoni, odchodzę od biurka i odrywam się od pisania. Odcinam się od tekstu. Podpatrzyłem tę metodę pracy u copywritera Eugene’a Schwartza.

Mówił on o tym jak ważne jest robienie przerw ponieważ w tym czasie na wysokie obroty wchodzi umysł podświadomy. Wtedy słowa, wiedzę, informacje, które gromadziłeś w czasie 33 minutowego pisania umysł podświadomy “przerabia” i zaczyna tworzyć nowe połączenia. Dzięki temu często obserwuje jak goląc się, będąc na spacerze wpadają mi do głowy zupełnie znienacka gotowe zdania, frazy pasujące idealnie do mojego tekstu.

 

10.Pisz codziennie

By dobrze grać w piłkę trzeba codziennie trenować, by być wirtuozem fortepianu codziennie grać, by dobrze pisać – codziennie pisać. Pisanie to umiejętność jak każda inna.

ZAWSZE lepszym copywriterem będzie ten, kto przeczytał jedną książkę i napisał jedną ofertę niż ten, który przeczytał 10 książek, ale nie napisał nawet jednego nagłówka, bo boi się zacząć.

Mi najlepiej pisze się z rana, gdy większość ludzi jeszcze śpi. Wtedy mam też najwięcej energii, a moja głowa nie jest jeszcze zaprzątnięta innymi sprawami. Znajdź swój najlepszy czas i wykorzystaj go w pełni. Nawet jeżeli to będzie tylko 15 minut.

 

11.Zapisuj wnioski

To jedna z czynności, które dały mi najwięcej. Każdego dnia wieczorem siadałem do napisanego przeze mnie tekstu i szukałem rzeczy, które mogłem lepiej zrobić. Potem zapisywałem je i zastanawiałem się, co zrobić, by następnym razem zrobić to lepiej, nie powtarzać tych samych błędów. Tak samo robiłem z dobrymi rzeczami.

 

12.Argumenty i korzyści odnoś do historii

Jeszcze jedna rzecz o pisaniu historii. Ważny jest ten “link” łączący historię z Twoim produktem, z korzyściami posiadania z posiadania go. Pokażę to wyraźnie na przykładzie.

Opowiedziałem o dziecku, które rzuciło moim telefonem o podłogę, a ten roztrzaskał się na kawałki.

Jak łączyłem copywriting z tą historią?

Bez przekręcenia w głowie tego małego trybiku przy pierwszej krytyce będziesz jak mój rozbity telefon – w kawałkach. Sam się prosisz o to, żeby ktoś roztrzaskał Twojego ego.

Twój klient, do którego piszesz ofertę będzie jak małe dziecko, które nie reaguje na Twoje wezwania do zakupu.

Twoja oferta się rozsypie, a Ty będziesz głowił się jak ją złożyć do kupy. Szybka cała? Cała. Obudowa cała? Cała. Działa? Nie działa. Czarny ekran. Tylko imituje telefon, ale już nie działa jak on. Nie reaguje na proste komendy. Formularz działa, ale zamówień brak!

To by było na tyle. Podzieliłem się z Tobą kawałkiem mojego doświadczenia. Wierzę, że jeśli wdrożysz te 12 wskazówek do swoich e-maili, artykułów na blogu czy nawet ofert sprzedażowych, wyniki wkrótce miło Cię zaskoczą.

 

Prześlesz dalej?

Jeśli uważasz, że warto było poświęcić ten czas na przeczytanie mojego artykułu i to co napisałem ma dla Ciebie wartość, to podziel się z kimś tym artykułem.

Może znasz kogoś kto pisze e-maile do swoich klientów, ale brakuje mu pomysłów, jego e-maile nie sprzedają tak dobrze jakby chciał? Podeślij mu ten artykuł jeżeli uważasz, że choć jedna wskazówka, z tych o których napisałem przyda się mu.

Albo po prostu udostępnij ten artykuł na tablicy swojego Facebooka. Bardzo dziękuję!

Życzę Ci sukcesów w pisaniu skutecznych e-maili, które sprzedają! Jak najwięcej!

Powodzenia!

 

Udostępnij na Facebooku!