5 lat temu wysiadłem z pociągu i stanąłem na Dworcu Warszawa Śródmieście. Wyciągnąłem z tylnej kieszeni spodni pogiętą kartkę papieru. Kilka kresek i słów napisanych niebieskich tuszem. Mapa. Plan dotarcia na spotkanie o pracę.

 

Bez doświadczenia. Bez portfolio. Chciałem pisać.

 

Restauracja. Pierwsze piętro. Nas trójka. Dwie dziewczyny i ja. Zwycięzca dostaje etat. Kilka słów o sobie. Próbne zadania. Szło mi dobrze. Ale jedna z dziewczyn pisała świetnie. Czułem, że praca wymyka mi się z rąk. W myślach już widziałem siebie zgarbionego przed laptopem scrollującego Pracuj.pl.

 

Ostatnie zadanie. Oddajemy kartki. Oczekiwanie. Cisza.

 

„Panie Bartku, świetnie Pan pisze. Myślę, że na razie nie będę mógł zaproponować Panu pracy na stałe. Na razie jakieś zlecenia jeżeli się pojawią. Ok?”

 

Zwyciężczyni pakowała w tym czasie do torby 2 grube teczki wypełnione swoimi tekstami.

 

Wtedy pisząc skupiałem się na słowach. Byłem w nich zakochany. Tylko, że w copywritingu to droga do nikąd. A ja bawiłem się nimi. By ładnie brzmiały, były kreatywne, pomysłowe, zabawne. Ślepa uliczka, bo klient chce wydać dobrze swoje ciężko zarobione pieniądze, a ja go rozśmieszam.

 

Teraz wiem, że CO rządzi – co powiedzieć klientowi żeby zwrócił uwage na moją ofertę, co go ruszy z miejsca, co go denerwuje, co chciałby osiągnąć. I o tym pisze. I Ty też skup się na problemach, potrzebach i pragnieniach swojego klienta.

 

Wiele osób będzie uważało Twoje oferty za prostackie, ale oni i tak nic nie kupują. Przełknij tę gorycz i czekaj na wyniki sprzedaży. To jedyny dobry sędzia Twoich umiejętności.

 

Tekst skupiony na tym, co ważne dla klienta da się łatwo napisać. Wystarczy mieć przed sobą zestaw konkretnych pytań, na które trzeba sobie odpowiedzieć. Potem z nich składasz tekst. W zasadzie to sam się składa.

 

Tylko sobie pomyśl, jakby to było gdybyś po 15-20 minutach miał na kartce samo sprzedażowe „mięso”, same konkrety, przekonujące odpowiedzi na najważniejsze pytania Twoich klientów. Takie, które zadają sobie po cichu w głowie.

 

Wiesz jak to jest, gdy siadasz do napisania oferty, emaila, posta na Facebooku i nie wiesz od czego zacząć. Szukasz inspiracji na fejsie i po godzinie zrezygnowany odchodzisz od komputera.

 

A jakby to było gdybyś siadał w dowolnej chwili do pisania i pisał od ręki tekst na dowolny temat. I ten tekst sprzedaje. To by oznaczało, że już nigdy nie będiesz musiał się martwić o pracę. Jesteś człowiekiem nie do zwolnienia. Wyobrażasz sobie spojrzenie Twojego szefa? Widzisz z jakim podziwem na Ciebie patrzy?

 

PS Na audycie, który prowadzę w ciągu 60 minut pokazuję, CO zmienić w tekście, żeby klienci zaczęli postrzegać Twój produkt, usługę jak ich marzenie, które jest teraz na wyciągnięcie ręki. Przejdź do opisu audytu >>

 

 

===

Bartek Krawczyk

kontakt@bartekkrawczyk.pl

 

Udostępnij na Facebooku!