To już trzecia część cyklu: jak zostać copywriterem. Dziś pora na kolejny rozdział z książki Pressfielda, który nosi tytuł “Środek”. To bardzo ważny rozdział, ponieważ mówi o tym jak się nie zatrzymać, gdy już zaczniesz pracę.

Jak zostać copywriterem – nie przestawaj pracować

“Teraz zrób rozeznanie. Teraz możesz zrobić swoje badania. Ale pamiętaj o diecie. Zrób rozeznanie w wolnej chwili. Nie przestawaj pracować. Nigdy nie zajmuj się zgłębianiem tematu w czasie, który powinieneś poświęcić na działanie”.

Podczas pisania atakuje Cię wiele pokus, które odciągają od faktycznej pracy. Czasem chcesz coś doczytać, włączyć YouTuba, bo przypomniał Ci się film, w którym ktoś powiedział coś, co wydaje Ci się, że będzie dla Ciebie pomocne w pisaniu. Gdy pojawi się taka myśl, zatrzymaj się. Jeżeli odetniesz się na chwilę od pisania, zwiększasz prawdopodobieństwo, że wydłuży się Twój rekonesans, w którym zgłębiasz temat.

Ja na taką ewentualność mam zawsze przy komputerze czystą kartkę. Gdy pojawi się w mojej głowie myśl, by coś sprawdzić, zapisuję to na kartkę i wracam do pisania. Odchodząc co chwilę od faktycznej pracy wzmacniasz w sobie nawyk przerywania pracy.

“Zasada odnosząca się do pierwszych szkiców: rób je szybko, bez zastanowienia. Nie przejmuj się szczegółami. Działaj, nie zastanawiaj się. Tu liczy się działanie”.

David Ogilvy powiedział kiedyś, że nie lubi pisać. Ale za to jest świetnym redaktorem.

Nie wiem jak Tobie, ale mi pisanie również przychodzi z trudem i chcę mieć je jak najszybciej za sobą. Dlatego pierwszy szkic staram się ukończyć jak najszybciej, pisząc szybko, nie poprawiając błędu, zapisując każdą z moich myśli.

Lubię ten moment, w którym patrzę na mnóstwo zapisanych stron, wiedząc, że są tam prawdziwe perełki, które muszę już tylko wyciągnąć na powierzchnię i ułożyć z nich reklamę.  

“Na początkowym etapie pracy tylko jedna rzecz ma znaczenie: zrób coś, cokolwiek, choćby miało to być nieudane lub dalekie od doskonałości”.

Mirek Burnejko, znasz? Świetny facet, prowadzi daily vloga, na którym dokumentuje swoje życie i pokazuje jak osiąga swoje cele metodą Trzech Poziomów.

A mówię Ci o nim, ponieważ wyznaje on zasadę “Better done than perfect”. Ta dewiza w wolnym tłumaczeniu pojawia się na tym blogu pod postacią słów “niedoskonałe działanie przebija unikanie”.

Jak to się ma do pracy copywritera?

Powiedzmy, że chcesz nauczyć się nowej umiejętności. Jak zostać copywriterem? Uznajesz, że dobrze będzie nauczyć się pisania świetnych e-maili sprzedażowych. Wiele osób na początek zrobiłoby porządny research, by dowiedzieć się jakie kursy, książki, szkolenia kupić. A potem większość z tych materiałów by kupiła. Efekt?

Zarzucona informacjami, przytłoczona wiedzą, szybko doszłaby do wniosku, że tego jest tak dużo, a ja umiem tak mało, że nie opłaca się nawet wystartować.

Jak zrobi copywriter, wyznający zasadę better done than perfect? Kupi na początek jeden produkt, zapisze się na jakiś darmowy kurs, albo nie kupi nic. Od razu zacznie pisać emaile, bo wie że to jedyny sposób, by nauczyć się je pisać.

Napisze ich 30, 60, 100. Dzięki temu będzie już duuuużo dalej od tych, którzy chcą się nauczyć, ale ciągle nic nie robią. Uuupps przepraszam, ciągle czytają jak pisać emaile.

Bardzo możliwe, że pisząc te 100 emaili nasz copywriter umie je pisać już na tyle dobrze, że ma pierwszych klientów na swoje emaile. A być może pisze je dla siebie i wysyła do subskrybentów w formie newslettera. A treść tych maili przekonuje czytelników do skorzystania z jego produktów lub usług.

I dopiero teraz, gdy dzięki emailom zarabia pierwsze pieniądze kupuje pierwszy kurs, o tym jak jeszcze lepiej pisać maile.  

On wie jak zostać copywriterem i rozumie, że jedyną drogą do opanowania umiejętności pisania maili jest pisaniach ich. Rozumie, że spod jego ręki będą wychodziły raz lepsze, raz gorsze maile, ale to normalne.  

“Czy masz dyktafon? Ja mam. Wszędzie go ze sobą noszę. (notatnik też się sprawdza). Dlaczego rejestruję pomysły w chwili, gdy się pojawiają? Ponieważ jeżeli tego nie zrobię, zapomnę o nich. Ty również”.

Eugene Schwartz mówił o tym już dawno temu. Gdy pracujesz nad tekstem, piszesz słowa, szukasz informacji, redagujesz notatki, wtedy pracuje Twój umysł świadomy.

Gdy nie pracujesz nad tekstem, bo bierzesz prysznic, spacerujesz, myjesz naczynia, wtedy pracuje Twój umysł nieświadomy. Łączy ze sobą różne informacje, tworzy nowe połączenia i w efekcie wiele pomysłów powstaje jak to się mówi niewiadomo skąd. Doznajesz tak zwanego przebłysku.

Te myśli szybko ulatują, więc miej przy sobie zawsze telefon, dyktafon albo coś do pisania.

Pisałem o tym kiedyś na blogu, ale przypomnę, ponieważ jest ta historia idealnie pasuje do tego cytatu. Pisałem list sprzedażowy dla klienta pracującego w branży logistycznej. Ludzie do których kierowany był produkt mieli dosyć rozwiązań wypełnionych teorią, w których brakowało czysto praktycznych porad.

Siedziałem, siedziałem i nie mogłem wymyśleć w jaki sposób to opisać. Dałem sobie spokój. Poszedłem do kuchni, umyć naczynia. Przez uchylone okno usłyszałem rozmowę dwóch kobiet o odchudzaniu. I wtedy “klik” zaskoczyło!

Tym sposobem powstało zdanie “Logistyka odchudzona z teorii”.  

“Piosenka, którą komponujesz, już potencjalnie istnieje. Twoje zadanie polega na jej odnalezieniu. Czy możesz usłyszeć ją w swojej głowie? Ona istnieje, jak sygnał dochodzący z dalekiego nadajnika radiowego”.

To podejście bardzo ułatwia pracę. Prawda jest taka, że większość słów z naszego języka jest Ci znana. Używasz ich na co dzień. Masz więc ogromny zasób słownictwa. Więc pisząc tekst, Twoim zadaniem jest tylko znaleźć te słowa w głowie, wybrać te odpowiednie, nie musisz żadnego z nich wymyślać. Daj sobie czas, a na pewno znajdziesz te, które idealnie oddadzą, to co chcesz napisać.

Copywriter nie powinien wymyślać. Wiele słów, tekstu który wydaje ci się, że musisz wymyślać już istnieje. Gdzie? W głowach potencjalnych klientów, w rozmowach z nimi, na forach internetowych, gdzie piszą o tym co ich boli, jakie mają problemy.  

“Nie przerywaj pracy”.  

Pracuj każdego dnia. Stawiaj sobie krótkie terminy i wyrób w sobie nawyk kończenia tego, co zacząłeś. Pracuj każdego dnia.

“Gdy tylko wymyślę temat mojej sztuki, zapisuję go na małym skrawku papieru i przyklejam taśmą na przedzie maszyny do pisania. Później do sztuki nie wchodzi nic, co nie wiąże się z tematem”.

Gdy tworzyłem pierwszy produkt na sprzedaż, byłem świeżo po lekturze książki Pressfielda “Do roboty”. Szybko napisałem pierwszy szkic ebooka. Potem zredagowałem cały tekst. A na sam koniec usunąłem to co było niezwiązane z tematem. W efekcie wyszła sama esencja.

Wszystko dzięki temu, że w trakcie pisania miałem ciągle przed oczami główny temat ebooka. Musiałem usunąć prawie połowę tekstu, ale wyszło to z korzyścią dla czytelnika.

Na dziś to by było na tyle. Niebawem na blogu pojawi się kolejny wpis z serii jak zostać copywriterem.

 

 

Udostępnij na Facebooku!