Śmieszna sytuacja.

Oglądałem wczoraj nagranie z wystąpienia Marcina Osmana na konferencji Asbiro.

Mówił przedsiębiorcom jak tworzyć treści do promocji ich biznesu online.

Jeden z nich na pytanie, dlaczego nie robi kontentu dla swojej firmy, odpowiedział, że za 3 miesiące zacznie to robić, bo wtedy uwolni się od obecnej firmy i zacznie wreszcie robić to, co chce.

Odpowiedź Marcina:

“Czy nie lepiej zacząć robić wideo teraz, by za 3 miesiące być 90 wideo dalej i przygotować sobie lepszy pas startowy do tego, co chcesz robić?”.

Mam wrażenie, że wymówki to taka kroplówka, trzymająca przy życiu wielu przedsiębiorców, a głos każdej ściekającej kropli brzmi “kiedyś będę…”, “kiedyś będę…”, “kiedyś będę…”

Czy z Tobą nie jest podobnie?

Czy nie jest tak, że jedyną rzeczą, która oddziela Cię od miejsca, w którym chcesz być, jest nierobienie?

Wymówki robią Ci hałas w głowie, żeby nie powiedzieć burdel.

Myślisz sobie, zacznę prowadzić bloga i za chwilę odpala się w Twojej głowie pierwszy takt znajomego refrenu: “nie mogę, bo…”, “nie umiem…”, “nie potrafię…”.

Refren się zapętla, zapętla, zapętla. Zagłusza Twoje plany, marzenia, bo one wciąż tam są, ale już tylko cicho szepczą.

Ciebie też trzymają w miejscu słowa – jeszcze nie jestem gotowy?

A po co Ci ta gotowość?

Czy nie jest tak, że za tym brakiem gotowości twardo stoi strach?

“Czy się ośmieszę?”

“Czy nie palnę głupoty?”

“Czy tak wypada?”

Zawsze będzie ten strach – przy lepszych tekstach, filmach będzie mniejszy, przy gorszych większy. Na czas pisania schowaj go do kieszeni, bo sparaliżuje Cię.

Zrób to najlepiej jak na tę chwilę potrafisz, weź głęboki oddech i kliknij opublikuj.

Peszy Cię kamera? Czujesz się lepiej za klawiaturą? Więc codziennie pisz i dziel się tym, co napiszesz. I zapisuj każdego dnia, dla siebie, czego się dziś nauczyłeś. Po 30, 90, 120, 365 dniach codziennego pisania będziesz dużo, dużo bliżej miejsca, do którego idziesz.   

Zacznij od 30 dni codziennego pisania, ale nie zaprzątaj sobie głowy tym, co napiszesz jedenastego, trzydziestego dnia. Bo to Cię sparaliżuje.  

Wiem jak to jest, bo wiele razy byłem w tym miejscu. Ale dziś mam już za sobą mnóstwo wyzwań, które nauczyły mnie podnosić rękę na mój perfekcjonizm.

Choćby 3 lata temu przez 12 tygodni, dzień w dzień pisałem ręcznie 3 strony A4. Teraz postanowiłem, że przez 365 dni będę codziennie wrzucał na bloga nowy artykuł. Na razie jest ich osiem. Czy jestem na to gotowy? Nie wiem, nie zastanawiam się.      

Ludzie ciągle pytają Jak mam to zrobić, jak mam to zrobić. Po prostu weź kamerę i zacznij nagrywać. Otwórz Worda i zacznij pisać. Nie masz Worda, wyciągnij stare zeszyty, gazety i pisz na nich. Ja swoje pierwsze teksty pisałem na kolanie w pociągach.

Weź kamerę, ajfona, włącz edytor tekstu i napisz coś o sobie, o swoim biznesie, bez tego nic się nie wydarzy.

Niedoskonałe działanie przebija unikanie. Za miesiąc ten kto zacznie, będzie 30 napisanych tekstów przed Tobą, 30 nagranych, zmontowanych filmów przed Tobą. Możesz się śmiać, że to co robi jest niedoskonałe. I co z tego?

Świat, rzeczywistość dostosowuje się tylko do działania, a nie do Twoich planów, czy gadania

-Założyłbym bloga.

-Super! Podeślij mi dziś link do Twojego pierwszego wpisu.

-Ale najpierw przeczytam 10 poradników o tym, jak zarabiać na blogu.

[Plan skazany na porażkę]

-Zacznę nagrywać filmy na YouTuba.

-To nagraj dziś pierwszy i wrzuć, chętnie obejrzę.

-Nie, najpierw muszę uzbierać 10 tysięcy na sprzęt do nagrywania.

[Plan skazany na porażkę]

Moje pierwsze 10 km przebiegłem w czarnych butach na rzepy. Podeszwa w nich była tak cienka, że czułem każdy kamyk. A gdy skończyłem bieg, buty prawie się rozleciały. Przebiegnięcie 10 km zajęło mi tyle czasu, że mama zaczęła się o mnie martwić i wyszła po mnie zobaczyć czy nic mi się nie stało:)

Pierwsze buty do biegania kupiłem sobie po dobrym miesiącu codziennego biegania w tych, które na koniec rozleciały się. Chciałem zobaczyć, czy to bieganie w ogóle jest dla mnie.

Jak to się mówi, żeby napić się piwa, nie potrzebujesz kupować całego browaru. Żeby zacząć pisać blog, nie potrzebujesz MacBooka, żeby zacząć nagrywać filmy na YouTuba nie potrzebujesz sprzętu, jaki miał George Lucas przy nagrywaniu Gwiezdnych Wojen.

Zrób szybkie rozeznanie i zacznij robić, to co masz zrobić. Reszty nauczysz się w locie.

A Ciebie jakie wymówki blokują przed działaniem? Czego jeszcze nie masz, by mocno, z kopyta ruszyć z miejsca, w którym teraz wegetujesz?

Odpowiedź na prawdopodobnie każdą z nich znajdziesz w całym nagraniu Marcina. Poniżej link do całego video. Zobacz je, jeżeli czujesz, że teraz jesteś w takim miejscu, że bardziej niż o wyniki dbasz o swoje obawy.

Gdy przestaniesz zastanawiać się, czy jesteś gotowy, czy starczy Ci pomysłów, czy masz odpowiedni sprzęt, czy będziesz mieć wenę, a zaczniesz robić, wtedy zrobisz miejsce na wyniki i one się pojawią.

LINK DO WIDEO >>>

Udostępnij na Facebooku!