Początkującym blogerom mocno doskwiera ten problem. Często chcą o czymś napisać, ale nie czują się na siłach, by na udzielać porad i pouczać jak coś robić. Ta mentalność blokuje przed pisaniem i sprawia trudność w doborze tematów, bo w większości z nich autor nie czuje, że ma do powiedzenia coś więcej od bardziej popularnych blogerów i ekspertów ze swojej niszy.

Jeżeli czasem towarzyszy Ci podobne uczucie, to dziś pokażę Ci nowy, lepszy sposób generowania nowych tematów do artykułów na bloga. Sposób, dzięki któremu odkryjesz praktycznie niekończące się źródło świetnych pomysłów na nowe, oryginalne artykuły.  

Skąd brać świeże i oryginalne pomysły na artykuły?

Gdy startowałem z blogiem chciałem publikować na nim jak najczęściej nowe artykuły. Najlepiej codziennie, ale o czym pisać z tak dużą regularnością?  

Zacząłem codziennie robić dwie rzeczy. Dały mi one ogromną ilość pomysłów na to o czym pisać. Dzięki temu teraz lista tematów, które chcę poruszyć na blogu jest tak duża, że zapomniałem, jak to jest nie wiedzieć, o czym napisać kolejny artykuł.

Co takiego zrobiłem?

1)Każdego dnia pisałem jedną reklamę – dla treningu,

2)Każdego dnia przez godzinę analizowałem najlepsze reklamy w historii reklamy bezpośredniej.

Za każdym razem, czy to pisząc reklamę dla treningu, czy analizując reklamę dowiadywałem się czegoś nowego, gdy zaczynałem rozumieć pewną koncepcję reklamy, zapisywałem to w specjalnym pliku wraz z krótką notatką. Każda taka notatka stawała się zalążkiem nowego artykułu na blogu.  

Nie pouczaj, dokumentuj

Gary Vaynerchuk, znasz? To amerykański przedsiębiorca o międzynarodowej sławie. Mówi on o tak zwanym procesie dokumentowania. O co chodzi i jakie to ma znaczenie dla Ciebie? Posłuchaj Garego.

„Podstawowym błędem popełnianym przez ambitnym ludzi jest próba nadmiernej sprzedaży siebie. Tak jakby potrzebowali uwagi innych ludzi. Wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej jest opowiadać o tym, przez co się przechodzi, zamiast dawać rady.

Jeżeli chcesz, żeby ludzi Cię słuchali, jest tylko jedna rzecz. PRAWDA. To oczywistość. Ale to nieprawdopodobne, jak dużo zyskuję dzięki temu. I oczywiście jest Ci zdecydowanie łatwiej, gdy odniesiesz już jakiś sukces, aniżeli wspinasz się po drabinie kariery. Ale wydaje mi się, że wielu ludzi mogłoby na tym dużo zyskać, gdyby opowiadali o swojej podróży… Problem polega na tym, że nawet, jeśli opublikujesz potężny 1-minutowy film motywacyjny, znajdą się 30-, 40-, 50-latkowie, którzy powiedzą: „A co ty wiesz o życiu?”. Jest zdecydowanie lepszy sposób na przedstawienie swoich poglądów. Zamiast mówić „powinieneś”, powiedz: „moja intuicja podpowiada, że…”, „kiedy patrzę na to…”, „po dzisiejszym spotkaniu z Garym dowiedziałem się, że…”

Tłumaczenie rozmowy pochodzi z tej strony.

Jeżeli nie czujesz, że będziesz z jakiegoś powodu wiarygodny w doradzaniu, pouczaniu, to zacznij prowadzić blog metodą Garego. Dokumentuj swoją drogę, podróż. Pisz o tym czego się uczysz, przez co przechodzisz.

To świetny sposób na generowanie dużej ilości świetnej, autentycznej i oryginalnej treści. Dokumentuj to kim jesteś, w którą stronę idziesz, czego się właśnie uczysz.

Ta autentyczność zawsze wygra z chęcią udowodnienia na siłę swojej eksperckości.  

Motywacja do pisania bloga

Ten sposób prowadzenia bloga ma jeszcze jedną, ogromną zaletę. Przypomniałem sobie o niej słuchając podcastu Mirka Burnejko. Mówił w nim o tym czego nauczył się przez rok tworzenia codziennych vlogów.

Zauważył on, że do 100 odcinka oglądalność była mała. Dopiero po stu odcinkach zaczęły pojawiać się w większej ilości komentarze pod filmami, wzrosła oglądalność. Ale dopiero w granicach 200 odcinka vlog zaczął przyciągać dużo, ciekawych osób – zaczęła tworzyć się świetna społeczność. Mirek nagrywa swojego vloga zgodnie z zasadą Garego – nie poucza, dokumentuje swoje życie.

Zobacz, gdybyś po 100 czy 200 opublikowanych na swoim blogu eksperckich artykułach nadal miał kilka wejść dziennie, to czy nie skończyłbyś prowadzenia bloga widząc brak efektów?

Pouczając czytelników poprzez bloga (którego nikt nie czyta), łatwo doszedłbyś do wniosku, że to czego uczysz nikogo nie interesuje, a w dodatku pewnie nie potrafisz uczyć.

Jeżeli zmienisz tę mentalność “pouczania” i zaczniesz pisać artykuły z myślą o dokumentowaniu swojej drogi, to motywacja do prowadzenia bloga tak szybko nie uleci. Komentarze, lajki, udostępnienia i klienci staną się naturalnym efektem ubocznym autentycznego pisania.  

Dlatego, jeżeli chcesz mieć zawsze pełną listę tematów na świetne artykuły, po prostu zacznij dokumentować to co robisz. Dzięki temu szybko zauważysz, że pisanie stanie się dla Ciebie łatwiejsze, bardziej naturalne a publikowanie artykułów mniej stresujące. Przestaniesz zadawać sobie pytania: czy mój artykuł jest odkrywczy? Czy mówię o czymś nowym? Czy piszę o czymś, co już wszyscy wiedzą?  

Stwórz na komputerze specjalny plik, w którym zapisywać będziesz czego nowego dziś się nauczyłeś, z czym masz problem, jak zamierzasz poradzić sobie z tym problemem, jak sobie z nim poradziłeś. Ten plik stanie się Twoją bazą i gdy będziesz potrzebował tematu wystarczy, że zerkniesz do pliku. Dzięki temu zawsze będziesz miał mnóstwo tematów i pomysłów na oryginalne artykuły.   

Udostępnij na Facebooku!