“Mieć koniec języka za przewodnika”.

Znasz to powiedzenie?

Do dziś myślałem, że to sposób, z którego korzysta tylko moja mama w obcym mieście.

Dziś do Warszawy wybrałem dojazd autobusem, bo pociągiem jest jeszcze gorzej. Nie cierpię jeździć autobusami.

Jedyne, co w nich fajnego, to te proporczyki klubów piłkarskich wiszące w tych starszych autobusach nad przednią szybą. Zawsze lubiłem się na nie gapić.

Dojeżdżam do Warszawy. Wyskakuje z autobusu, spieszę na spotkanie, aż tu nagle dopadają mnie dwie kobiety. Oczywiście, gdy opowiadałem to, żonie, powiedziałem, że to JA do nich pierwszy zagadałem 😉

Jedna w średnim wieku, druga wyglądała na jej córkę. Dziwnie ubrane, więc pytam najbardziej dyplomatycznie jak tylko potrafię, jaki jest cel ich podróży?

-Aaaa wie Pan, jedziemy na takie spotkanie z Buddą. Będziemy medytować. Ale pierwszy raz tu jesteśmy i zgubiłyśmy się. Bo ten punkt informacyjny dopiero otwarty od 12. Ten Pan mówi, że nie wie. Tamten Pan, żeby się dowiadywać, a na informację jak dzwonię to nikt nie odbiera. Proszę Pana, nie do pomyślenia. Pomoże Pan?

Wytłumaczyłem Paniom jak tam dojechać, w który autobus wsiąść, z którego przystanku. Obie uśmiechnęły się szeroko od ucha do ucha. I gdy już odchodziłem kupić bilet, starsza z kobiet poklepała mnie po ramieniu mówiąc, że ma taki sposób, gdy zgubi się w obcym mieście – “mieć koniec języka za przewodnika”. I dzięki temu jeszcze nigdy się nie zgubiła!

Dlaczego Ci o tym piszę?

Bo ten koniec języka za przewodnika, to tak samo mocny sposób pisania dowolnego tekstu – sprzedażowego, niesprzedażowego, wszystkiego.

No bo zobacz, możesz siedzieć, opuścić ręce, rozpłakać się, bo się zgubiłeś. Nie wiesz co napisać. No z żadnej strony nie nadchodzi pomoc. I zaczynasz wymyślać słowa, no bo co Ci pozostało?

Wymyślasz drogę, której nie ma. Zmyślone numery linii autobusowych, ślepe uliczki, zerwane dawno mosty. To pierwsze wyjście – zwiastuje porażkę.

Jest też drugie. Po prostu, po ludzku pytasz. Ale jak pytać?

Mówię o tym dużo, dużo więcej w moim płatnym ebooku. To niezłe, więc kosztuje, ale za darmo mogę uchylić Ci rąbka tajemnicy. Tajemnicy o tym, jak szukać tego tekstu, tej drogi i zmieniać ją w gotową reklamę, plan, mapę, ścieżkę do zamówienia. Zobacz krótki cytat z tego ebooka:

“pisałem długi list sprzedażowy, który sprzedawał książkę o motywacji. Ludzie pisali, że życie przecieka im przez palce. Mijają im dnie za dniem, a oni znów nic nie zrobili. Mają poczucie, że marnują swój potencjał. Pisali, że czytają dużo książek, ale nic im nie pomaga. Chcą zmienić swoje życie, ale nic im nie wychodzi. Jak zmieniłem te informacje w gotowy tekst?

Czy skorzystasz z tej możliwości? Czy wolisz wstawać i zasypiać z poczuciem winy za stracony dzień? Teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy. Życie dogoni Cię w najmniej spodziewanym momencie. Ten dzień i tak się skończy. Wolisz go stracić czy wycisnąć “na maksa”?

Jak widzisz pisanie tekstów wcaaaale nie musi być takie trudne. I takie nie jest. Wystarczy korzystać z dobrych praktyk. Wtedy masz dobre wyniki. A żeby mieć dobre wyniki trzeba ruszyć w podróż.

Ja daję Ci mapę, ale buty i sznurówki musisz zawiązać sam 🙂

Działaj, link do mapy TUTAJ >>>

Udostępnij na Facebooku!